wtorek, 30 października 2012

Rozdział 10.


Oczami Lucy

Tydzień oddzielający nas od koncertu minął bardzo szybko. Z chłopcami prawie się nie widziałam bo cały czas mieli próby. No z wyjątkiem Harrego, który wpadał do mnie w każdej wolnej chwili. Nie powiedzieliśmy jeszcze pozostałym o nas. Nie chcieliśmy się spieszyć. Jednak nie możemy ukrywać tego wiecznie, zwłaszcza, że Emm i Niall już wiedzą. Występ chłopców zaczynał się o dwudziestej jednak oni od rana mieli próby. Siedziałyśmy z Emmą przed telewizorem i dyskutowałyśmy o tym co na siebie włożyć. O szesnastej poszyłyśmy się szykować.

Oczami Liama



W trakcie próby przyszła do mnie Danielle. Powiedziała, że nie może już wytrzymać napięcia między nami. Miała mi za złe, że przez próby nie mam dla niej czasu. Wykrzyczała, że to koniec i odeszła a ja nie wiedzieć czemu nawet nie próbowałem jej zatrzymywać. Skoro Dan już mnie nie chce może to właśnie jest czas żeby wyznać Lucy, że nie jest mi obojętna. Tak zrobię to. Dzisiaj po koncercie wszystko jej wyznam.

Oczami Lucy.

Nadszedł czas wyjścia z domu. Ja wyglądałam tak a Emm tak. Dojechałyśmy na miejsce i skierowałyśmy się w stronę garderoby chłopców ze specjalnymi przepustkami. Byli bardzo zdenerwowani. To ich pierwszy występ przed dużą publicznością. Przyjaciółka od razu rzuciła się na Louisa. Ta chciałabym móc pocałować teraz Harrego. Podeszłam do każdego z chłopców i przytuliłam. Zauważyłam, że Liam dziwnie mi się przygląda. Zwróciłam wzrok w jego stronę i od razu tego pożałowałam. Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia: nasze pierwsze spotkanie i to ja zobaczyłam błysk w tych brązowych tęczówkach, nasz spacer po parku i to jak mnie uratował od Jamesa.. Z rozmyślań wyrwał mnie głos oznajmiający chłopcom, że za piętnaście minut mają być na scenie. Udałyśmy się z Emma na widownie i zajęłyśmy nasze miejsca. Zaśpiewali cudownie, jednak nie mogłam się pozbyć wrażenia, że całą piosenkę "Moments", którą napisałam dla zespołu Liam patrzył prosto na mnie. Po skończonym występie poszłyśmy za kulisy jednak chłopcy przez dłuższy czas nie przychodzili. Po chwili jednak wpadli głośno rycząc.
- Heej! Opanujcie się! Co się stało? - zapytałam?
- Wytwórnia chce podpisać z nami kontrakt! Chcą żebyśmy nagrali płytę! - wykrzyczał uradowany loczek a ja rzuciłam mu się na szyję. Harry okręcił mnie wokół siebie i nie zważając na spojrzenia wszystkich skierowane w naszą stronę pocałował. Gdy oderwaliśmy się od siebie wybuchnęliśmy śmiechem na widok zaskoczonych min pozostałych członków zespołu.
- Możecie mi wyjaśnić co to było?! - odzyskał mowę Lou.
- Eee. No.. bo.. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Kochanie a na co Ci to wygląda? Nasze gołąbeczki są parą! - wparowała mi w zdanie Emm. Wszyscy zaczęli znam gratulować.
- No to trzeba taką okazję opić! - rzucił Zayn. Liam rzucił tylko w naszą stronę szybkie "gratuluję" i wyszedł z pomieszczenia.

Oczami Liama.



Nie mogłem w to uwierzyć. Gdy moje sprawy z Danielle w końcu się rozwiązały dowiaduję się, że ta do której od pierwszego naszego spotkania należy moje serce związała się z moim przyjacielem. Ale w sumie to czego mogłem się spodziewać? Że będzie czekać aż jaw końcu zdecyduję o swoich uczuciach? Przecież ona jest śliczna i to wiadome że ktoś w końcu by się w niej zakochał. Wyszedłem. Nie mogłem patrzeć na ich szczęście. Spóźniłem się. Miałem szansę wyznać jej moje uczucia wcześniej. Jak mogłem być takim idiotą? Do klubu w której miała odbyć się impreza doszedłem na własną rękę. Wszyscy już tam byli i siedzieli przy stoliku. Lucy siedziała na kolanach Harrego, który opowiadał wszystkim jacy są szczęśliwi. Nasze spojrzenia na chwilę się skrzyżowały jednak odwróciłem wzrok. Nie chciałem tu być i słuchać ich opowieści o cudownej pierwszej randce więc udałem się do baru i zamówiłem whisky z colą a potem kolejną i kolejną. To mój jedyny sposób na przetrwanie dzisiejszego wieczoru.

Oczami Harrego.

Coś jest dziś nie tak z Liamem. Najpierw całą piosenkę śpiewał w stronę Lucy a potem gdy się dowiedział, że jesteśmy parą wyszedł a teraz siedzi samotnie przy barze popijając whisky. Byłem pewien, że czuje coś do mojej dziewczyny jednak nie miałem pewności czy coś między nimi zaszło. Moje rozmyślania przerwała Lu całując mnie w policzek.
- Może wyjdziemy gdzieś, gdzie będziemy mogli pobyć sami? - zamruczała mi do ucha.
- Mam nawet pewien pomysł - powiedziałem i wyciągnąłem ją na dwór. Zostawiliśmy resztę, która swoją drogą była już nieźle wstawiona. Louis tańczył z Emmą co bardziej przypominało taniec erotyczny niż klubowy, a Niall z Zaynem bajerowali jakieś dwie dziewczyny. Złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do mojego domu. Rodziców nie było więc mieliśmy go całego tylko dla siebie. Przyciągnąłem ją do siebie i złączyliśmy się w pocałunku, który stawał się coraz bardziej dziki i namiętny. Ręce dziewczyny błądziły po moim torsie pod koszulką. Wziąłem ją na ręce a ona oplotła mnie nogami w pasie i nie przerywając pieszczot zaczęliśmy się kierować co mojego pokoju. Rzuciliśmy się na łóżko a ja zacząłem rozpinać jej bluzkę jednak dziewczyna delikatnie mnie odepchnęła.
- Hazza ja n-nigdy nie.. - zaczęła się jąkać i oblała się rumieńcem. - Nie jestem jeszcze na to gotowa.
- Rozumiem. Poczekam. Kocham Cię - powiedziałem patrząc jej w oczy. Dziewczyna nie odpowiedziała tylko mnie pocałowała. Zasnęliśmy wtuleni w siebie jednak przed snem cały czas dręczyło mnie jedno pytanie. Dlaczego nie odpowiedziała na moje wyznanie tym samym?

4 komentarze: